Mark as done to rate
To miało być zwykłe popołudnie na przedmieściach Warszawy. Czekaliśmy na autobus, nie mając pojęcia, że zaraz wszystko wymknie się spod kontroli. Niewinna pomyłka stała się początkiem czegoś, czego nie sposób opisać słowami. To, co wydarzyło się później, nie miało już nic wspólnego z rzeczywistością, którą znamy. Jakby ktoś pociągał za niewidzialne sznurki, wciągając nas w nierealną rzeczywistość. Byliśmy chyba pionkami w grze, której zasad nikt z nas nie znał, a stawką było więcej niż tylko nasze życie. Czy to był tylko nasz pech? Trudno powiedzieć. Ale jeśli zdecydujesz się tam trafić… uważaj na siebie i nie daj się wciągnąć w ich grę, bo to już nie jest gra.
- 2-6
- 105 mins
- Medium
